It seems that you're using an outdated browser. Some things may not work as they should (or don't work at all).
We suggest you upgrade newer and better browser like: Chrome, Firefox, Internet Explorer or Opera

×
Jak sami dobrze wiecie, nasz Winter Sale trwa w najlepsze! Ponad 4500 tytułów przecenionych aż do -90%, super gry w prezencie, specjalne kolekcje, ekstra premiery i… konkursy!

No właśnie, wraz z Huzaro przygotowaliśmy dla Was konkurs z niesamowitymi nagrodami z okazji Winter Sale! Prezenty już rozpakowane, ale nie było wśród nich sprzętu dla prawdziwego gracza? Nie martwcie się, nasz konkurs jest na to doskonałym rozwiązaniem! Oto, co możecie wygrać na dobry początek Nowego Roku:

Zestaw Ranger 6.0 Blue + rocket 4.0 + shot 3.0 + pakiet gier od GOG
Klawiatura Gamingowa Huzaro Rocket 4.0 + pakiet gier od GOG
Podkładka Gamingowa Huzaro Pixel 3.0 XL + pakiet gier od GOG

Chcielibyście przytulić jedną z tych nagród? Wystarczy, że w komentarzu pod tym postem lub na Forum GOG odpowiecie nam na jedno, proste pytanie:

Do której zimowej krainy z gry chcesz wybrać się podczas tegorocznego GOG Winter Sale i dlaczego?

Nagrodzimy 3 najbardziej kreatywne odpowiedzi, na które czekamy tylko do 4 stycznia 2023, do północy! Regulamin znajdziecie w pierwszym komentarzu na Forum. Powodzenia!
Post edited December 28, 2022 by sysia_GOG
Swiat Destiny 2 jest wyjatkowy, pozwala walczyc z hordami wrogów, pomagac gracza zdobywac doswidczenia, byc bohaterem ludzkosci i przezycac coraz to nowe przygody penetrujac lochy, stare bazy czyspedzajc czas na rajdach, poznajac nowych ludzi wymienia sie z nimi doswiadczeniami ale przedewszystkim byc kims kims innym chodz na chwile zapominajac o codziennosci i zatracajac sie w swiecie .... pozdrawiam
Zabierzcie mnie do Skyrim
gdzie śnieg skrzypi pod nogami,
gdzie zorze polarne nad głowami
i zawsze, gdy zmarzniemy,
w oddechu smoka ogrzać się możemy

Szczęśliwego Nowego Roku!
(losujcie ludzi proszę ja tylko uśmiech przynoszę)

Tawerna Oddech Smoka z przyszłego planowanego przeze mnie dodatku do Baldurs Gate 2 complete 5 płyt.
Jedna mapa rzeka góra koza owca las zima środek dnia staw może most w środku dom, poziomów pięć dach pełen szał i na poddaszu beczka strzał.

Pod tawerną mieszka smok, i w Nowy Rok wychodzi wąs gładzi i radzi "gdy mróz wielki jak góra Ty w gòre nura i ciepło by za bardzo nie piekło przekieruj szybem w niebo i tunele na boki, tak robią smoki".

Od tego czasu tawerna jest zimą ciepła i miła jakby nigdy zimna nie była, a ten oddech smoka to z wulkanu nie opał i można usmażyć na tym cokolwiek poloży się w toku...

Szczęśliwego Nowego Roku!
Najchętniej wybrałabym się do zimowej krainy z Ultimate Epic Battle Simulator. Bo po co ograniczać się do jednego Mikołaja, skoro mogą być ich setki tysięcy? ;)
Czy ktoś słyszał o zimach w Cierzo? Przy nich Skelige, czy Skyrim może się schować. Nie piszę tu o nieprzyjaciołach, którzy z miłą chęcią ograbią nas z naszych trudno zdobytych łupów. Pisze tu o warunkach, które tam panują. Nie wystarczy dobra zbroja, czy ostry topór. Nieprzyjazne warunki pogodowe to jeden z naszych wrogów. Możemy stracić życie nie tylko w walce, ale również przez powoli wyziębiającą nas temperaturę. Zimno zaczyna nam doskwierać stopniowo, a więc mamy czas na zebranie drewna na rozpalenie ogniska, czy poszukiwania roślin, z których uwarzymy smaczną i rozgrzewającą herbatkę. Myślisz, że to już koniec? Otóż nie! Ciężka stalowa zbroja nie sprawdzi się w zimowych warunkach. Potrzebujesz ubrań, które rzeczywiście ochronią Cię przed zimnem. Kiedy nadejdzie ten trudny okres w ciągu roku, wyjmujesz ciepłe ubranko z torby, zamieniając je ze zwiewnymi szatami, które z kolei niosły nam ulgę w ciągu lata. Pamiętaj jednak, że nie masz przy sobie magicznego plecaka, który pomieści 50 mieczy, 20 zbroi, i 10 butelek mikstur. Dasz radę unieść jedynie to, czego tak naprawdę potrzebujesz, zatem choose wisely. Świat Outward nie jest dla każdego. Lecz po całym dniu wędrówki po zimowej krainie, przemoczonych butach, zziębniętych stopach, policzkach czerwonych od zimna, możesz w końcu odpocząć czując na twarzy ciepło z pobliskiego ogniska, słuchać trzasków iskier z palącego się drewna. Trzymając w ręku kubek ciepłego napoju, podziwiasz miliardy migoczących punktów na niebie, a kiedy spostrzeżesz ten spadający, pomyślisz życzenie, by następne dni były tak piękne, jak ten, na ziemiach świata Outward.
Najchętniej wybrałbym się w Góry Zmarzliste Kangurek KAO 2022, bo tylko w tak przepięknej bajkowej scenerii można przeżyć niezapomniane przygody.
Najchętniej wybrałbym sie do Doliny Lodowego Wichru - co z tego, że zimno jak fix i tubylcy na dwa razy, ale za to jakie widoki i ile przygód. Nie wiedzieć czemu gry z tej serii najfajniej gra mi się właśnie w długie zimowe wieczory.
najlepiej jak by mnie wrzuciło w lodowe rubieża Nordmaru z Gothica 3 i to nie tylko dla wspaniałem muzyki ale bym sobie pojedził na nartach z orków.
Tegorocznego GOG Winter Sale chciałbym się udać do zimowej wersji Nowego Obozu z Gothic 2, byłaby to podróż oddająca ducha przygody który rósł w nas za dzieciaka, Jako ludzie szukamy wyzwań, a to było jednym z większych tamtych czasów, chce powtórzyć te doświadczenia pokazując lodowej jaszczurce że z wiekiem nie tylko wzrostu mi przybyło a dodatkowo doświadczenia i umiejętności. *Nuci Last Christmas pod nosem idąc w stronę Finkregha*
Najchętniej wybrałbym się do krainy Skyrim, a dokładniej Wichrowego Tronu, by móc po raz kolejny pomóc Gromowładnym w przejęciu całego Skyrim. Zresztą nie po to spędziłem tyle setek godzin, tyle domów postawiłem, tyle razy się ożeniłem, żeby z tego nie skorzystać, w końcu mam dzieci tam do wykarmienia. Lydia ucieszyłaby się na mój widok, wiedząc, że przez kolejne tysiące kilometrów będzie musiała biegać za mną z całym moim rynsztukiem, gdy ja lecę do kolejnego obozu bandyów na mojej Płotce. Chyba czas na kolejne przejście. Pozdrawiam.
Pragnę zwiedzić Szronisty Brzeg z Monster Hunter: World. Takiej lodowej krainy jeszcze nie widziałem. Jak będzie mi zimno czy też smutno to przytulę pierwszego pingwina bajowego jakiego spotkam.Szronisty Brzeg jest pełen niezbadanych miejsc.
Najchętniej zwiedziłbym mroźny biom planety 4546B z gry Subnautica: Below Zero. Świat piękny, choć surowy. Jeśli kiedykolwiek poczujesz chłód, to z pomocą przyjdzie Ci przyjazna fauna w postaci lodowego robaczka, a od biedy i zamrożoną kawę można delikatnie podgrzać wykorzystując lokalną florę. Nic tak nie rozgrzewa jak zebranie gołą ręką kwiatków cieplnej lilii. Najważniejsze jednak jest to, że jeśli Mikołaj istnieje to na pewno tam ma swoją siedzibę i ciągnie niezłą pensyjkę od korporacji Alterra.
Misja: Arktyka

Wyruszam, by zrealizować supertajną i arcyważną misję w Arktyce! Czasu niby jest dosyć, ale kto wie, jakie przeszkody i niebezpieczeństwa czekają po drodze w krainie zamarzniętego oceanu. A muszę dotrzeć do jej centrum i wypełnić na czas misję.
Już wiem, że samolotem nie dotrę do celu. To było wiadomo od początku, od informacji o anomalii pogodowej nad Arktyką. Mimo to zaryzykowałem i poleciałem; nad tajgą dopadła nas burza śnieżna. Tylko ja przeżyłem katastrofę. Udało mi się przetrwać, bo samolot rozbił się w pobliżu opuszczonej sowieckiej bazy, gdzie mogłem się ogrzać, znaleźć ubrania, jedzenie i transport. A że musiałem przy tym poradzić sobie z efektem tajnych eksperymentów wojskowych, to już inna sprawa…
Jadę przez Jakucję pociągiem prowadzonym przez automatycznego maszynistę Oscara; dotarłem prawie nad samo wybrzeże Morza Wschodniosyberyjskiego. Na końcu torów odnalazłem ukrytą wioskę Jukoli, której mieszkańcy doprowadzili mnie do magicznego statku. Dopłynąłem nim aż do wyspy, na której żyją mamuty. Niestety, dalej nie popłynął.
Teraz próbuję od strony Laponii; pomaga mi dzielny Áilu, młody Saam, ale nawet magia potężnego bębna Goavddis i przywołane szamańską mocą duchy opiekuńcze nie są w stanie wskazać drogi na północ. Po wielu dniach prób wściekły i rozczarowany patrzę z brzegu norweskich fiordów na wrogie morze i jego mroźną głębię.
Dotarłem na Grenlandię. Jeden rzut oka z przylądka Morris Jesup i już wiem, że dalszą drogę na północ zamykają potężne, nieustające śnieżyce. Nic tu po mnie.
Nareszcie promyk nadziei. Zaokrętowałem się na statku HMS Erebus jako członek brytyjskiej ekspedycji kapitana Franklina. Mamy popłynąć aż do końca przez Przejście Północno-Zachodnie. Tyle że Erebus utknął w zamarzającym lodzie i z jego pokładu mogłem jedynie patrzeć jak HMS Terror znika za horyzontem.
Szczęściem w nieszczęściu na skraju lodowego pola pojawił się statek wielorybników. Wracam z nimi na kanadyjskie wybrzeże.
Czyste szaleństwo. To akt desperacji czy wpływ koszmarnych snów, które nękają mnie od początku wyprawy? Postanowiłem przedostać się z Alaski przez dryfujące kry lodowe, skacząc z jednej na drugą. Może się uda, bo prowadzi mnie inuicki duch opiekuńczy, który przybrał postać białego lisa. Niestety, dotarliśmy do pasa czystej, nie zamarzniętej wody. To chyba nie przypadek? Muszę znowu zawrócić.
Teraz musi się udać! Wyruszam z amerykańskiej bazy, choć na pokładzie brytyjskiej łodzi podwodnej H.M.S. Victoria. Przepłyniemy pod lodem na powierzchni Morza Beauforta. Chyba że zatopi nas jakiś potwór morski…
Udało się! Wylądowałem głęboko w Arktyce, w pobliżu stacji polarnej. Będzie dobrze, o ile nie zabije mnie jej załoga. Dotknęło ich jakieś przedziwne szaleństwo; mimo skrajnego wyczerpania boją się zasnąć, a na jawie zdają się nie odróżniać rzeczywistości od halucynacji. Są śmiertelnie przerażeni i nie odkładają ani na chwilę broni.
Chyba wzięli mnie za nieszkodliwy zwid. Bez większych problemów wyekwipowałem sanie, zaprzęgłem do nich ostatnie ocalałe psy i teraz pędzę, co sił w psich łapach, na północ, w stronę bliskiego już Bieguna Północnego.
Jest! Skrytka na biegunie wypełniona bronią i amunicją, i co najważniejsze z magicznym kosturem pełnym mocy. Przystępuję do realizacji Projektu Czarnoksiężnik: przez ukryte przejście schodzę pod powierzchnię bieguna do mitycznego wymiaru, by stoczyć ostateczną walkę z Wielkim Przedwiecznym.

Wreszcie, po bez mała roku nieustannych wędrówek i ciągłych zmagań z przeciwnościami losu, mroczną magią oraz potworami udało się dotrzeć na Biegun Północny, pokonać Wielkiego Przedwiecznego i… uwolnić spod jego zaklęcia Świętego Mikołaja! W ostatniej chwili: niepowodzenie, czy nawet dzień spóźnienia, i już w tym roku nie byłoby żadnych prezentów pod choinką…
Wesołych Świąt 2023!
Post edited January 04, 2023 by KillingMoon
Wybrałbym grę Kholat, w której występuje mroźna i nieprzyjazn "kraina" o nazwie "Przełęcz Diatłowa". Mój wybór padł akurat na tę grę, ponieważ na długie lata przed jej premierą czytałem o wydarzeniach, na kanwie których oparty jest ten tytuł. Tajemnica wyprawy dziewięciorga studentów do dzisiaj nie została wyjaśniona, a w różnych źródłach można trafić na wiele mniej lub bardziej prawdopodobnych teorii, co naprawdę doprowadziło do tragicznego końca członków ekspedycji. Czy był to zwykły nieszczęśliwy wypadek i złe przygotowanie? Atak dzikiego zwierzęcia? A może paranormalne zjawisko lub grupa zobaczyła coś, czego nie powinna była zobaczyć? Podróżując do tej przełęczy miałbym okazję rzucić trochę światła na sprawę, a jednocześnie zaspokoić ciekawość, podjąć na własną rękę śledztwo i sprawdzić, która z hipotez jest najbliższa rzeczywistym wydarzeniom. Jednak najlepszym sposobem dowiedzenia się, prawdy byłaby projekcja mojej osoby w czasie i przestrzeni i obserwacja tego wydarzenia poprzez bezcielesny byt./"
Jako smaczek dodam fakt, że nawigacją w Kholat wymaga używania kompasu i korzystania z punktów orientacyjnych, nie ma znaczników na mapie ani innych ułatwień. Dzięki temu mam już przedsmak, jak wyglądałaby prawdziwa podróż w dzikie i zamarznięte rejony.
Patrząc przez okno na szaroburą polską zimę i pisząc ten post mogę udzielić tylko jednej odpowiedzi- chciałbym się wybrać na Skellige z uniwersum Wiedźmina. Tylko ta kraina pozwoli mi choć na chwilę zaznać bieli śniegu pod stopami i mroźnego smaku na ustach. Całe dnie spędzałbym łowiąc ryby w lodowatych wodach Archipelagu lub szukał łaski Freyji łupiąc okręty Czarnych Diabłów. Wieczorami wracałbym do domu, przywożąc dzieciom i żonie zdobyte skarby z krain, o których istnieniu nie miały wcześniej pojęcia. Siadałbym z nimi przy ognisku i opowiadał o swoich przygodach, wtulony w futra niedźwiedzi i wsłuchany w trzaskający ogień. Mógłbym też chodzić do karczmy, pić z towarzyszami zdrowie Marki przy akompaniamencie bardów przygrywających na lutniach o czynach herosów. Życie w takiej mroźnej krainie byłoby cudowne. W końcu poznałbym chłód skelligijskiej zimy i gorąc krwi jej mieszkańców. Po latach życia w Polsce to byłoby życie. Poznałbym zimę, którą żal żegnać. Zimę, która pobudza do życia. Zimę, która jedna wszystkich przy jednym cieple ogniska.