Posted April 28, 2023
Dalebor miał plan, pomoże smokowi otrząsnąć się, jak nie będzie za dużo przynudzał to go wysłucha a później przemówi do rozumu i odprowadzi do jaskini... tylko, że... gdy zbliżali się do karczmy wszystko zaczynało wyglądać inaczej...
Hałas który płynął ze środka w niczym nie przypominał imprezy tylko... jakiegoś rodzaju maszyny...
Gdy weszli do środka, oniemieli ze zdziwienia... na środku karczmy ogromne zbiorniki poprzeplatane rurami... w szklanych baniach coś bulgotało i buzowało a do balonów płynął gaz... wszędzie poustawiane baniaki... żadnych ludzi i tylko właściciel karczmy z lekkim uśmiechem mówi -"no co? zapłacił z góry, powiedziałem ludziom, że wszystko wypił i kupił karczmę"
- Ja nie piję... za bardzo - powiedział wyraźnie wesoły LonGradon i wypuścił dym nosem co wydawało się typowe dla smoka, - ale choćbym bardzo chciał to musimy się pośpieszyć...
Dalebor i Casper stali w lekkim szoku, - Co jest w tych skrzynkach?
- To wirus o nazwie Killingmoon nie ruszajcie broń Boże! infekuje wszystko czego dotknie, przez chwile nawet kontrolował Carriona ale i to przewidziałem, ma wiele twarzy i udawał lokalnych mieszkańców ale wszystkich zidentyfikowałem... Oni chcieli zainfekować Księżyc i wszystkich co tam są.... Organizacja Narodów Księżycowych nie zgodziła się na to i zablokowali mu dostęp do ostatniego poziomu... próbował przeniknąć ale zorientowali się... teraz... wszystko już jest jawne ale nie oto chodzi... - zastanowił się LonGradon
on...zainfekował mnie... musiałem odgryźć sobie nogę, ta jest miedziana na stałe... Carrion jest niewinny, jest kochany... ale ten wirus może zainfekować nawet Was i wtedy już nie będziecie sobą... wiecie co to zombie? -zapytał smok
Dalebor postanowił przejąć inicjatywę... - Chcesz to zniszczyć prawda? Chcesz zniszczyć te skrzynki aby nikt ich nie otworzył i nie zaraził się tym co jest w środku? - Ty... nie masz żadnych screenshotów Casper prawda? To prawda te skrzynki to jedyne dowody na istnienie wirusa.
- Ej no co Ty ?! Przecież gdziekolwiek je weźmiesz próbując je zniszczyć zarazisz sie! zrozumiał Dalebor... czego ode mnie oczekujesz?
- Ten Duszek za 10 dni dorośnie i będzie znowu mógł być smokiem, ten smok będzie Ci już zawsze wdzięczny Daleborze. A teraz musisz mi w czymś pomóc...
- To wszystko to bioetanol i wodór, wirus można spalić ale tylko jeśli jest połączony z żywą tkanką, gdy wszystkie skrzynki otworzą się i wirus znów mnie zainfekuje rzucę się na wszystkie żywe istoty myśląc, że są mi wrogie... zapal proszę tego jointa Daleborze i pomyśl o mnie dobrze a gdy tylko usłyszysz dziki ryk wrzuć do tej rury.... Casper Ty już jesteś duchem, zostań tutaj i przypilnuj mnie gdy rozpoczniemy proces....
Hałas który płynął ze środka w niczym nie przypominał imprezy tylko... jakiegoś rodzaju maszyny...
Gdy weszli do środka, oniemieli ze zdziwienia... na środku karczmy ogromne zbiorniki poprzeplatane rurami... w szklanych baniach coś bulgotało i buzowało a do balonów płynął gaz... wszędzie poustawiane baniaki... żadnych ludzi i tylko właściciel karczmy z lekkim uśmiechem mówi -"no co? zapłacił z góry, powiedziałem ludziom, że wszystko wypił i kupił karczmę"
- Ja nie piję... za bardzo - powiedział wyraźnie wesoły LonGradon i wypuścił dym nosem co wydawało się typowe dla smoka, - ale choćbym bardzo chciał to musimy się pośpieszyć...
Dalebor i Casper stali w lekkim szoku, - Co jest w tych skrzynkach?
- To wirus o nazwie Killingmoon nie ruszajcie broń Boże! infekuje wszystko czego dotknie, przez chwile nawet kontrolował Carriona ale i to przewidziałem, ma wiele twarzy i udawał lokalnych mieszkańców ale wszystkich zidentyfikowałem... Oni chcieli zainfekować Księżyc i wszystkich co tam są.... Organizacja Narodów Księżycowych nie zgodziła się na to i zablokowali mu dostęp do ostatniego poziomu... próbował przeniknąć ale zorientowali się... teraz... wszystko już jest jawne ale nie oto chodzi... - zastanowił się LonGradon
on...zainfekował mnie... musiałem odgryźć sobie nogę, ta jest miedziana na stałe... Carrion jest niewinny, jest kochany... ale ten wirus może zainfekować nawet Was i wtedy już nie będziecie sobą... wiecie co to zombie? -zapytał smok
Dalebor postanowił przejąć inicjatywę... - Chcesz to zniszczyć prawda? Chcesz zniszczyć te skrzynki aby nikt ich nie otworzył i nie zaraził się tym co jest w środku? - Ty... nie masz żadnych screenshotów Casper prawda? To prawda te skrzynki to jedyne dowody na istnienie wirusa.
- Ej no co Ty ?! Przecież gdziekolwiek je weźmiesz próbując je zniszczyć zarazisz sie! zrozumiał Dalebor... czego ode mnie oczekujesz?
- Ten Duszek za 10 dni dorośnie i będzie znowu mógł być smokiem, ten smok będzie Ci już zawsze wdzięczny Daleborze. A teraz musisz mi w czymś pomóc...
- To wszystko to bioetanol i wodór, wirus można spalić ale tylko jeśli jest połączony z żywą tkanką, gdy wszystkie skrzynki otworzą się i wirus znów mnie zainfekuje rzucę się na wszystkie żywe istoty myśląc, że są mi wrogie... zapal proszę tego jointa Daleborze i pomyśl o mnie dobrze a gdy tylko usłyszysz dziki ryk wrzuć do tej rury.... Casper Ty już jesteś duchem, zostań tutaj i przypilnuj mnie gdy rozpoczniemy proces....