Posted August 19, 2022
W jaskini Zielonego Smoka LonGradona panuje ciemność. Jest środek nocy, w powietrzu słychać tylko lekkie chrapanie i kroki... Powoli, bardzo powoli, w głąb pieczary zmierza smukła postać. Mruga kilka razy powiekami, starając się przyzwyczaić swoje oczy do ciemności. Długi warkocz całkowicie białych włosów lekko szura po kamiennej posadzce, gdy postać zdecydowanie i odważnie zmierza do celu.
- EKHEM - odchrząkuje głośno kobieta, podrywając Smoka ze snu. - Panie LonGradonie! Proszę mi wybaczyć pobudkę o tej porze, ale zwracam się do Pana z bardzo ważną sprawą!
Tu niewiasta pochyla się głęboko, na ile pozwala jej wiekowy kręgosłup. Dopiero gdy Smok, zbudzony z drzemki, otwiera swoje oczy, i lekko ziewając zerka w stronę niespodziewanego gościa, nasza pani przemawia dalej.
- Zwą mnie Babcią Jadzią. Z dalekich krain doszły mnie wieści, że Ty, drogi Smoku, posiadasz skarbiec wypełniony grami. - Oczy babci rozszerzają się nieco i wędrują po jaskini, jakby spodziewały się, że nagle zza węgła wyskoczy na nią niespodziewanie gra. - Panie Smoku, zbliżają się Święta, i muszę zdobyć idealny prezent dla moich prawnuków! Małe to nieboraki, ale wiem, że bawią się w te ichnie telefony i komputery i gry i zabawy. Proszę Cię więc, jak jedna postarzała dusza do drugiej... Podaruj mi grę dla moich latorośli!
Babcia Jadzia, wciąż zgarbiona przed Smokiem, wyciąga coś z torebki na ramieniu.
- Ale jeśli nie chcesz po dobroci, mój drogi smoku... Zabiorę ją siłą!
W prawej ręce Babcia trzyma pokaźny i soczysty filet z łososia. W lewej ma wędkę, z przyczepionym na końcu piórkiem.
- Słyszałam, że kiedyś byłeś kotem...
- EKHEM - odchrząkuje głośno kobieta, podrywając Smoka ze snu. - Panie LonGradonie! Proszę mi wybaczyć pobudkę o tej porze, ale zwracam się do Pana z bardzo ważną sprawą!
Tu niewiasta pochyla się głęboko, na ile pozwala jej wiekowy kręgosłup. Dopiero gdy Smok, zbudzony z drzemki, otwiera swoje oczy, i lekko ziewając zerka w stronę niespodziewanego gościa, nasza pani przemawia dalej.
- Zwą mnie Babcią Jadzią. Z dalekich krain doszły mnie wieści, że Ty, drogi Smoku, posiadasz skarbiec wypełniony grami. - Oczy babci rozszerzają się nieco i wędrują po jaskini, jakby spodziewały się, że nagle zza węgła wyskoczy na nią niespodziewanie gra. - Panie Smoku, zbliżają się Święta, i muszę zdobyć idealny prezent dla moich prawnuków! Małe to nieboraki, ale wiem, że bawią się w te ichnie telefony i komputery i gry i zabawy. Proszę Cię więc, jak jedna postarzała dusza do drugiej... Podaruj mi grę dla moich latorośli!
Babcia Jadzia, wciąż zgarbiona przed Smokiem, wyciąga coś z torebki na ramieniu.
- Ale jeśli nie chcesz po dobroci, mój drogi smoku... Zabiorę ją siłą!
W prawej ręce Babcia trzyma pokaźny i soczysty filet z łososia. W lewej ma wędkę, z przyczepionym na końcu piórkiem.
- Słyszałam, że kiedyś byłeś kotem...
Post edited August 19, 2022 by user deleted