XD
Z tą płcią to niestety prawda. Wszyscy mamy sutki. U mężczyzn są one pozostałością po pierwszych tygodniach rozwoju kiedy wszyscy są obupłciowi lub kobietami :o
Ryby (niektóre) potrafią zmienić płeć tak o, we wodzie same z siebie, w naturze zmienić płeć to nic niezwykłego, to człowiek za dużo myśli. Jeśli ktoś jest niezdecydowany to może wstać następnego dnia innej płci jak mój ulubiony komik. Jednak jeśli ktoś probował by mi wciskać inną płeć niż mam to bym prz3szedł na kolana i łokcie głowa ramiona kolana pięty oczy uszy usta nos xD ale można mieć trzy sutki :o i wtedy to już może się przydać to okienko z opisem xD

Heh.Lepiej bym tego nie ujął:)

W dalszym ciągu nie otrzymałem maila z ankietą.

Z tego może wynikać wniosek, że te maile mogą być rozsyłane selektywnie, ciekawe według jakiego kryterium.

Moze poszly tylko do osób co ostatnio coś kupowaly na gogu.Albo czysta loteria.

Święta, święta i po świętach.
Podziwiam bezinteresowny zapał oficera d/s propagandy.

Mam upgrade, który zawiera New West DLC (opis w angielskiej wersji, w polskiej niedopowiedziane), ale gog w ramach nierażących niespójności proponuje mi na głównej stronie kupienie tego DLC jako "Additional content for your games", co w normalnej sytuacji powinno być traktowane jako scam, próba oszustwa, ale sytuacja nie jest normalna, dzięki ludziom, którzy takie rzeczy bagatelizują, a czasem wręcz promują i usprawiedliwiają.

Rozdawane na tej wyprzedaży Worms Revolution Gold Edition, więc jest to "chwilowa wizytówka" GoGa. Nawet nie dopilnowali, żeby link "forum gry" prowadził do dedykowanego działu, jest to czynność ponad siły gogowego pracownika odkąd są zatrudniani z wiadomego klucza.

Bzdury wiszące latami o dodatkach do preordera czy jakiś czasowych promocjach i różne ich wersje zależnie od języka.
Brak jednolitego formatowania na stronach gier, czasem musisz szukać w tekście do jakiej gry to jest DLC, czasem wyróżnione pole tekstowe u góry opisu, a czasem po prawej masz wyróżnione pole z linkiem do podstawki.
Czasami masz porównanie co zawierają różne wersje/paczki gry, a czasem nie i masz studiować to samodzielnie, nie jest lekko być klientem goga, a nawet zdarza się, że w tekście opisu tego nie znajdziesz.
Różnice w wymaganiach gry po prawej i na dale strony. Brak changeloga, widocznej wersji gry dopóki jej nie kupisz.
Gra w promocji - na karcie gry nie znajdziesz co to za promocja, na jakich zasadach i do kiedy trwa.

Tak "na szybko", ale wszystko gra i buczy, problemów nie ma, jeśli je ignorujesz - prawda?

A co do ankiety, to aby zapewnić sobie jej odpowiedni wynik, wystarczy skierować ją do wyselekcjonowanej grupy użytkowników co też i nastąpiło. Jeśli chcesz odpowiedni wynik badań, zleć je odpowiednim "naukowczyniox" i będzie gitara.

W sumie nie mam nic do dodania:)

A, czyli to jest to kryterium, o które wcześniej pytałem.

Znaczy co konkretnie jest tym kryterium?

To co zacytowałeś to jakieś masło maślane. Może spytam inaczej, na podstawie jakich kryteriów ta grupa została wyselekcjonowana i jakie wyniki chcąc uzyskać?

Ja prawie wcale nie korzystam z GOG Galaxy. Może istnieć możliwość, że ów sklepowy klient zbiera jakieś dodatkowe dane, w/g których nastąpiła odpowiednia selekcja grupy.

Ja w ogóle nie korzystam z Galaxy i też nie dostałem ankiety, ale założyłem że po prostu nie jestem wśród tych "best customers", bo zwyczajnie mało tu wydaję.
Nie jest tajemnicą, że gogowi chodzi po głowie przepychanie gier z "soft drm", więc załóżmy że mogliby preferować użytkowników aktywnie korzystających z innych platform jako niby bardziej otwartych. Tylko że to chyba tak nie działa, bo tu jest przecież dużo ludzi korzystających z innych platform tylko zazwyczaj oni preferują goga właśnie za to co oferowali od początku, a nie za to co mają juz gdzie indziej i to lepiej.

Ciekawe, czy są jakieś osoby które mało lub wcale nie korzystają z Galaxy a dostały ankietę?

Zgodne z tym, jak to określiłeś "masłem", które opisał topolla, o próbie zapewnienia sobie odpowiedniego wyniku ankiety poprzez skierowanie jej do wyselekcjonowanej grupy użytkowników.

Nawet jeśli "nie działa" to każda taka próba podchodziłaby pod manipulację.

PS. Nie do końca rozumiem jakiekolwiek pomijanie użytkowników w tej ważnej dla przyszłości platformy ankiecie.

Nawet jeśli to zwykła kwestia techniczna (żeby nie zapychać łącza wysyłaniem maili do wszystkich w jednym czasie) to przecież można zapytania wysyłać w "paczkach". Ja do tej pory takiego maila nie otrzymałem, więc zapewne już nie dostanę. Newslettery jakoś dostaję wszystkie, nie słyszałem też by ktoś na nie zapisany był pomijany, więc dlaczego jest jakiś problem z tym aby ankietę wysłać wszystkim? Przecież im więcej zgłoszeń tym lepsze odzwierciedlenie opinii ogółu i na tym GOGowi powinno zależeć?

Cytując pana Tadeusza Sznuka: "Nie wiem, choć się domyślam".

Samej ankiety nie widziałem, ale zerknąłem sobie na główne forum, więc opieram się na wypowiedziach innych.

Okazuje się, że zastosowano jeszcze jedną metodę zapewnienia sobie oczekiwanego wyniku, czyli odpowiednio spreparowane pytania, aby uczestnik nie zorientował się, za czym tak naprawdę się opowiada.
Wygląda na to, że w ankiecie drm-free oznacza obecnie promowaną, zmodyfikowaną definicję drm-free, tzn. drm można, ale tylko trochę (ile? - granicę można stale przesuwać, można schować np. możliwość savowania za drm, da się grę przejść bez tego? - Da się), więc nawet głosując za drm-free potwierdzasz, że słuszna jest linia partii i dobrze, że część gry jest schowana za drm, bo to postępowe drm-free, o którym zawsze marzyliśmy, a tego nie wiedzieliśmy.

@Lexor Wśród klientów GoGa jest sporo takich, którzy nie wejdą na jakąś dziwną stronę firmy trzeciej, żeby wypełnić ankietę. Nie z lenistwa, tylko z zasady, bo właśnie kierowanie się pewnymi zasadami spowodowało, że znaleźli się na GoGu. Oczywiście tego nie przeskoczysz, ale GoG powinien mieć tego świadomość i statystycznie uwzględniać, jednak działania GoGa sugerują, że tak nie jest. Chyba, że mylę się i ktoś kompetentny, stwierdził, że nasycili ten obszar rynku, chociaż nic na to nie wskazuje, ale nawet gdyby, to nie powinni tak bezpardonowo "pozbywać" się tej grupy klientów.

Żyjemy w dziwnym świecie. Okazuje się, że moje wygłupy już mają swoich profesorów. Się natknąłem, co za zbieg okoliczności. Załącznik, akapit od "Fiński naukowiec Joona Rasanen..." ;)